To jest prawdziwe kenijskie życie, nie tylko palemki
Od czasu kiedy wydałam swoją pierwszą powieść „Pod niebem Kenii”, minęło dwa lata. W tym czasie kenijskie życie szybko płynie, ale wydałam kolejne trzy książki i stałam się tak jakby osobą publiczną. Udzielam wywiadów, występujemy wraz z mężem w telewizji, poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, którzy bardzo nam kibicują, wielu, którzy zazdroszczą nam, ale tak pozytywnie tego co zrobiliśmy i jakie decyzje podjęliśmy. Niestety nie brakuje też tych osób, którzy nas wyśmiewają. Zamieszczają paskudne komentarze, czyli mówiąc kolokwialnie staliśmy się obiektem hejtu, ponieważ odważyliśmy się pokonać swoją strefę komfortu. Odważyliśmy cieszyć się życiem i to jest powód do nie akceptowania nas. No jak to nie narzekają, przecież są już starzy, bliżej im do grobu niż do życia. Tego akurat nikt nie wie, bo znaliśmy wielu młodszych ludzi od nas, którym niestety nie dane było cieszyć pięćdziesiątymi, sześćdziesiątymi, czy siedemdziesiątymi urodzinami.
W Kenii na życie wydasz tyle ile w Polsce
Inna rzecz to ciągłe interesowanie się naszym portfelem. Jak łatwo nam Polakom zaglądać przez okna do cudzych domów. Patrzeć co jedzą sąsiedzi, jakim jeżdżą samochodem. Czy też jakie ostatnio kupili meble.
Kiedy już odkryją, albo doczytają w rozmowie, że mój mąż pracował na kopalni, to się zaczyna no tak clou to KaGieHaeMowska emerytura. Moi drodzy nikt nikomu nie zabrania pracować w kopalni. Każdy z nas wypracowuje sobie emeryturę jak chce i przechodzi na nią w takim wieku w jakim może.
Natomiast nikt nikomu nie zabrania zmienić miejsca zamieszkania i żyć tam, gdzie czuje się najlepiej. I nieważne gdzie żyje, czy w Australii, czy Ameryce, czy w Afryce, wydaje tyle ile wydałby w Polsce, bo takie jest życie. Dlaczego nie może nam tutaj być dobrze, bo co, bo Kenia to egzotyka? A wyjazd w tropiki to wciąż niedoścignione marzenie wielu Polaków, bo dwutygodniowe wczasy to koszt dla dwóch osób to blisko 20 tysięcy złoty. No niestety wczasy zawsze dużo kosztowały. W Polsce wczasy w hotelach nad morzem, czy w górach też są drogie, ale to nie znaczy, że jeżeli jedziemy do hotelu w Kołobrzegu, czy Zakopanem i płacimy za tygodniowy pobyt 5 tysięcy złoty, to stali mieszkańcy w tych miastach też żyją tygodniowo za 5 tysięcy złoty. Moi drodzy pomyślcie czasami za nim zaczniecie pisać obraźliwe, pozbawione logiki komentarze. A zamiast zazdrościć spełniajcie swoje marzenia.
Tragedia Polaków w Kenii
To tak tytułem wstępu. Bo chciałam się dzisiaj odnieść do życzliwości, zrozumienia, pomocy, którą obserwuję tutaj w Kenii.
Jakiś czas temu na trasie z Mombasy do Nairobi miał miejsce tragiczny wypadek, w którym zginęli Polacy, dwóch mężczyzn, a ich żony mocno poturbowane trafiły do szpitala w Mombasie. Jedna z pań musiała przejść dość skomplikowaną operację biodra. Tragedia ogromna. Zwłaszcza, że mamy grudzień miesiąc, który kojarzy się raczej z miłą atmosferą, radością, uśmiechem, a tu takie nieszczęście.
Kenijskie piekło. Kierowcy to największe niebezpieczeństwo
No cóż, na samym początku naszego pobytu pisałam o tym, że nigdy nie pogodzę się z tym jak jeżdżą tutejsi kierowcy, jak są pozbawieni wyobraźni, jak za nic mają zagrożenie jakie stwarzają. Napisałam nawet w jednym z postów, że gdybym miała moc i została tutaj komendantem policji to karałabym kierowców ogromnymi mandatami, za najmniejsze przewinienia. Wtedy ktoś w komentarzach napisał mi „dobrze, że nie masz takiej mocy, pozwól im żyć tak jak chcą, robić to co chcą”. Chciałabym, aby teraz ta osoba napisała to samo dwóm wdowom, które straciły mężów w wyniku bezmyślności kierowcy, który wyprzedzał na trzeciego, który miał za nic przepisy, bo mu się spieszyło.
Tak kochani dla mnie jazda kierowców, bez względu na pojazd to jest największe kenijskie niebezpieczeństwo i zagrożenie życia dla drugiego człowieka tutaj w Kenii. W dodatku pojazdy pozbawione kontroli technicznej. Tutaj nikt nie robi żadnych przeglądów. Nikt nie sprawdza czy pojazd nadaje się do przewozu osób, czy dany pojazd jest bezpieczny. Wszystko co ma dwa, trzy, czy cztery kółka i silnik, który odpalił to znaczy, że może jechać. Kto by się martwił brakiem hamulców, źle ustawionymi światłami, czy kierowcą bez prawa jazdy, a o ubezpieczeniu pojazdu nie wspomnę.
Obwiniam systemowo policję
Tak transport to w mojej opinii, w takim codziennym życiu, to największe kenijskie niebezpieczeństwo. Za to niebezpieczeństwo obwiniam policję, która nic nie robi, aby to bezpieczeństwo poprawić. Kiedy już stoją na drodze i zatrzymują samochody to tylko po to, aby dostać łapówkę, bo akurat mają iść na lunch albo kawy nie pili albo mają ochotę na sok pomarańczowy.
Kenijska życzliwość wobec poszkodowanych Polek
Wracając teraz do samych Kenijczyków ich człowieczeństwa. Pisałam już o tym, że doświadczyliśmy wielokrotnej pomocy od zupełnie obcych nam ludzi, a to zmiana koła, a to pomoc przy dźwiganiu ciężkich zakupów, a to podanie szklanki wody, a to pomoc przy niegroźnym wypadku. A najważniejszy to ten uśmiech i zwykłe powitanie jumbo, kiedy idziemy czy to plażą, czy chodnikiem w zatłoczonym mieście.
Jednak ostatnio wzruszyła mnie bardzo opowieść dwóch pań, o których wspomniałam wyżej, pomimo wielkiej tragedii jaka ich spotkała, to dobroć ze strony otaczających ich obcych tych „czarnych okropnych ludzi”, chociaż w niewielkim stopniu koiła ich cierpnie.
Personel szpitala w Mombasie, do którego po wypadku zostały odwiezione, nie szczędził im pomocy, czuły się zaopiekowane, a warunki w jakich zostały umieszczone, nie odbiegały standardem od tych w Polsce.
Doraźna pomoc dla pań bez wiedzy jaki jest ich stan
Kiedy dotarła do nas wiadomość, że panie potrzebują pomocy, bo nie mówią po angielsku, nie mają kontaktu z bliskimi w Polsce, nie zastanawialiśmy się ani minuty tylko wraz z Judytą Jabłońską – Kibwaną, ruszyliśmy do Mombasy. Nie wiedziałam, w jakim stanie zastaniemy obie panie, w jakich warunkach przebywają. Zapakowałam swoje sukienki, akcesoria do higieny, opatrunki, leki i wsiedliśmy o szóstej rano do samochodu i pojechaliśmy. Po drodze Judyta kupiła telefon, dwie karty telefoniczne, wykupiła internet, nie wiedzieliśmy co stało się z telefonem tych pań, najprawdopodobniej uległ zniszczeniu, a może ktoś go ukradł. Hien w takich okolicznościach nie brakuje, ale śmiem twierdzić, że wszędzie jest tak samo.
Przybyliśmy na miejsce, gdzie szybko okazało się, że panie są pod bardzo dobrą opieką. Niczego im ogólnie nie brakuje. Mają komfortowe izolatki wyposażone w rehabilitacyjne łóżka, pielęgniarki co chwilę wchodzą, aby zapytać czy panie nie potrzebują czegoś. Przewodnik, który im towarzyszył w drodze, kiedy miał miejsce wypadek spędził przy łóżku pani, która miała operację, cztery dni nie dochodząc na dłużej niż godzinę, pomagając jej w każdym momencie. Och ten „czarny zły człowiek”, jak on mógł siedzieć przy ciężko chorej kobiecie, zwilżać jej usta wodą, pomagać jej się obrócić na łóżku, no jak mógł?!
Kenijskie wsparcie, a gdzie w tym polski konsul?
Polskie służby dyplomatyczne były w kontakcie z rodziną w Polsce, natomiast na miejsce wypadku nie raczyły przysłać nawet tłumacza. To służby kenijskiej policji drogowej przysłały panią mediator, psycholog – do kobiet, które dotknęła straszliwa tragedia, aby ta pani pomogła im przetrwać te trudne chwile. To nie służby dyplomatyczne, przynosiły kwiaty do szpitala, ale pani psycholog, ta „okropna czarna kobieta”, jak ona mogła?! Trzymać za rękę białą kobietę, przytulać ją. No jak, przecież według wielu osób w Polsce, to źli ludzie ci Afrykańczycy, pozbawieni empatii, człowieczeństwa, czyhają tylko na nasze pieniądze i życie.
Wyobrażenie, a kenijskie realia
Moi drodzy tak nie jest. Afrykańczycy to są tacy sami ludzie jak każdy człowiek z innego kontynentu. To, że jest wielu ekstremistów, którzy wszczynają wojny w różnych państwach, to nikogo nie upoważnia do wrzucania wszystkich do jednego worka.
Mój mąż jest Polakiem, to dobry człowiek, nikomu nie zrobił nigdy krzywdy. To wspaniały ojciec, dziadek, jest jednak Polakiem, a jego rodak Polak w brutalny sposób rok temu zgwałcił i zabił w Warszawie Białorusinkę. Inny Polak wjechał swoim wypasionym wozem w przechodniów na chodniku i pozbawił pięcioosobową rodzinę życia. Dzięki swoim koneksjom zdołał zbiec i nie ponosi konsekwencji za swój czyn. Inny Polak policjant zastrzelił swoją żonę i zostawił ją na parkingu. Pseudo matka Polka i i jej konkubent zakatowali swojego syna, córkę, znęcając się nad tymi dziećmi, zakatowując ich na śmierć. Ja nie chcę, żeby mnie i mojego męża utożsamiali z tymi ludźmi tylko dlatego, że jesteśmy Polakami. Myślę, że nikt z Państwa nie chce być utożsamiany z takimi ludźmi. Dlatego jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to wszędzie musimy zachować rozsądek, bez względu gdzie chcemy pojechać, jaki zakątek świata chcemy zwiedzić.
Ubezpieczenie podróżne
Inna sprawa to kochani kwestia ubezpieczenia turystycznego. I moi drodzy nieważne, gdzie wyjeżdżacie czy to jest Europa, czy świat warto wykupić ubezpieczenie o szerokim zakresie. Zapoznajcie się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia, abyście byli świadomi na co możecie liczyć od ubezpieczyciela w razie wypadku. To jest naprawdę ważna sprawa, na której nie powinniśmy oszczędzać myśląc „mnie to nie dotyczy”. Kenijskie wydarzenie ze wspomnianą tragedią Polaków, to tylko potwierdza.
2 komentarze
JakisAnonim
Wszystkiego najlepszego z okazji Bożego Narodzenia! Zupełnie przypadkowo trafiłem na wywiad z Państwem na gazeta.pl. Zrobiło mi się bardzo miło i pozytywnie, że kochająca się od tak dawna para zrobiła coś, czego sam pewnie nie miałbym odwagi zrobić.
Z wyrazami podziwu
młodszy kolega
Mariola
Pozdrawiamy serdecznie!