las wolnych baobabów w Mombasie
Wycieczki

Las wolnych baobabów w Mombasie

W tygodniu pojechaliśmy do Mombasy. Rzadko jeździmy do tego miasta, bo podróż jest dość
wyczerpująca, ale w związku z tym, że chciałam podać biżuterię turystom, którzy wracają do Polski,
odwiedziliśmy przy okazji Las wolnych baobabów w dzielnicy Mombasy Mtwapie.

Gdzie zobaczyć ten las?

Las wolnych baobabów znajduje się w ruinach starożytnego miasta Suahili. Miejscowi nazywają je wolnymi baobabami, szanują je, gromadzą się pod nimi rozmawiają z nimi. Baobabom wśród ruin nic nie
grozi, bo w końcu znajdują się w mieście, które od pięćdziesięciu lat jest pomnikiem narodowym. Ja kocham historie starożytną, dlatego bardzo zachwyciłam się tym miejsce.

Starożytne miasto nazywało się „Jumba la Mtwana” i nie jest to dobra nazwa do zapamiętania dla tych,
którzy czczą rdzennych przodków tego miejsca, ponieważ oznacza ona „dom niewolników”. Do około roku tysięcznego nie nazywano go jeszcze tak. Była to spokojna wioska rybacka, niedaleko Mombasy, od której oddzielały ją dwa duże kanały i gęsty las, zamieszkiwany przez słonie, zwierzęta roślinożerne i drapieżniki.

Pamięć o niewolnictwie

Kiedy przybyły duże łodzie z Jemenu, arabscy kupcy zabrali najlepszych mężczyzn, aby zmusić ich do
ciężkiej pracy na trasie między Mombasą, Zanzibarem i tanzańskim miastem Kilwa. Handlowali głównie
drewnem, koralowcami i przyprawami. Za każdym razem wracali, aby porywać nowych ludzi i sprowadzali kilku bezużytecznych niewolników, którzy nie umarli z wycieńczenia lub chorób.

Z czasem to magiczne miejsce, pełne owoców ziemi i piękna, podbite zostało przez Jemeńczyków, którzy postanowili zabrać na miejsce innych niewolników, zbudować dla nich kamienne domy, a kobiety, osoby starsze i słabsi dorośli mogliby przydać się jako personel.

W tych samych latach, wracając z wyprawy na Madagaskar, przywieźli nasiona niektórych roślin, których nigdy nie widzieli na północno-wschodnim wybrzeżu afrykańskiego Oceanu Indyjskiego, w tym nasion baobabu. Tak narodziło się „miasto niewolników”, które czterysta lat po pierwszych podbojach wciąż
funkcjonowało i było usiane baobabami, które po pierwszych pięćdziesięciu latach w końcu zakwitły,
wydały owoce, których miąższ był orzeźwiający i z biegiem czasu stali się prawdziwymi łagodnymi olbrzymami.

Las baobabów i jego magia

Miejscowi przypisywali im także magiczne moce, słyszeli w nocy ich szepty i próbowali wydobyć z nich
tajemnice i nauki. Powszechnie wiadomo, że baobaby podczas deszczu potrafią zgromadzić w swoich jamach duże ilości wody, która w czasie suszy jest często wykorzystywana.

Legenda głosi, że pewnego roku nadeszła wielka susza i rodziny arabskie zaczęły cierpieć. Kobiety z Jumba La Mtwana, które znały moc baobabów, wpadły na pewien pomysł. Pewnej nocy zebrali się pod najbardziej majestatycznymi okazami lasu i za pomocą tradycyjnego rytuału poprosili ich o pomoc. Następnego dnia niektórzy z nich udali się do swoich panów i powiedzieli, że mogą rozwiązać problem suszy, ale jeśli to zrobią, będą musieli uwolnić niewolników oraz zapewnić im płacę i godność.

Mombasa

Właściciele zgodzili się i mieszkańcy wioski zaczęli wiercić dziury w wklęsłych baobabach, aby uzyskać
wodę. Pewnej nocy, jeden z baobabów szepnął im, że ich panowie zabiorą wodę, ale nigdy ich nie
uwolnią. Wykorzystali więc kwiaty tej rośliny, grzyby rosnące wokół ich korzeni i odchody niektórych płazów, które spały w ich jamach, zmieszali wszystko z wodą i zanieśli Arabom.

Napój ten uratował Jumba La Mtwana,. Okazał się jednak dla łowców niewolników potężnym
narkotykiem, który rzucił na nich swego rodzaju zaklęcie. Postanowili więc uwolnić niewolników i zbudować dla nich więcej kamiennych domów i żyć razem we wspólnocie.

Las baobabów uratował mieszkańców

Legenda o czarownikach, którzy oczarowali Arabów, dotarła do uszu nabywców niewolników, którzy
ubolewając nad miękkością i rozluźnieniem byłych już dostawców niewolników, postanowili złupić miasto Suahili nad morzem i je zniszczyć.

Baobaby

Ostatecznie przestraszyli się jednak czarów i legendy o magicznych baobabach, więc postanowili nie brać niewolników i nigdy nie wracać do Jumba La Mtwana, preferując inne osady w okolicach Kilifi i w stronę Tanzanii. Dlatego miejscowi mieszkańcy odbudowali swoje chaty obok ruin kamiennego miasta i żyli skromnie, ale swobodnie wraz ze swoimi baobabami. To legenda o wolnych baobabach.

W kamiennym mieście mieszkał szejk, był niżej postawiony od Sułtana, który w tym samym czasie
zamieszkiwał Gede koło Watamu, ale miasto było równie okazałe. Ruiny, które zastaliśmy świadczą o bogactwie tego miasta. Spacer wśród domów z koralowca robi duże wrażenie, a zwieńczeniem
przechadzki jest wyjście na plaże, widok oceanu z kamiennych murów jest obłędny.

Las baobabów i wyjście nad ocean

Jeden komentarz

  • Grażka

    Jak pięknie przybliżyłaś nam historię tego fascunującego miejsca. Uwielbiam czytać Twoje relacje Mariolu. Dzięki Twoim artykułom Kenia stała mi się bardzo bliska. Dziekuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu