Blue Safari w Kenii
Kenia to Safari, to jest oczywiste i raczej niewiele osób przylatuje tutaj bez zamiaru poobcowania chociaż chwilę z dzikimi zwierzętami na wyciągniecie ręki. Sama pomimo, że w ZOO byłam i zwierzęta widziałam, to też pojechałam na wycieczkę do Parku Tsavo East. Nawet już dwa razy. Przeżycia nie do opisania. Nie mniej jednak wybrzeże kenijskie oferuje jeszcze inne atrakcje, w których biorą udział zwierzęta. Zapraszamy na Blue Safari.
Morski Park Wodny w Malindi
W Malindi jest Morski Park Narodowy. To najstarszy taki park w Afryce. Tutaj miłośnicy nurkowania (niestety nie należę do nich, ale na wycieczce z nami były osoby, które nurkowały niczym ryby) mogą podziwiać rafę, liczne gatunki ryb, piękne koralowce, czy też skorupiaki. Można również spotkać żółwie. Sama rafa może nie jest tak kolorowa jak barwne rafy w Egipcie, ale wody oceanu są spektakularne. Park ten ciągnie się aż do Watamu, gdzie to zaczyna się kolejny Park Morski.
Podczas Blue Safari płyniemy statkami wyposażonymi w szklane pokłady. Dzięki temu możemy podziwiać faunę i florę. Woda w Oceanie Indyjskim na tym odcinku sięga temperatury od 25 do 30 stopni (powiem Wam krystaliczna zupa 🙂 ). Zarówno Morski Park Malindi, jak i Morski Park Watamu są chronione i administrowane przez Kenya Wildlife Service.
Atrakcje podczas Blue Safari
Kiedy płynęliśmy na Blue Safari, nie spodziewaliśmy się nawet, że zostaniemy poczęstowani świeżo złowioną rybą. Marynarze zarzucili żyłkę z haczykiem i zanim dopłynęliśmy do Łachy Piasku na środku oceanu, złowili bez żadnego kija-wędki olbrzymią rybę, z której potem przygotowali nam posiłek. Na dachu statku są schowane stoliki, które po przypłynięciu na plażę marynarze rozstawiają na pokładzie. Serwują przepyszny posiłek, na który przynajmniej u nas składał się: ryż z pysznym sosem z mleczka kokosowego i pomidorów, grillowanych langust i grillowanej ryby. Całość posiłku zwieńczyły oczywiście słodkie owoce ananasa, arbuza i zielonych malutkich bananów – pyszności. Największą atrakcją tej wycieczki były delfiny. W Watamu spotkaliśmy ich kilka, nasz przewodnik Shidi Boy Ji umiejętnie gwiżdżąc nawoływał je. Z bliska są piękne.
To tyle o Blu Safari.
Malindi dla pasjonatów wędkarstwa i połowów
Inny rodzaj przeżyć, jakie wiążą się z Oceanem Indyjskim to łowienie ryb. Nasz znajomy Włoch Adolfo jest zapalonym rybakiem. Co kilka dni wyrusza na połów. Bardzo go podziwiamy. Żar z nieba, a oni w kilka osób w malutkiej łódce czają się na tuńczyki, barakudy czy makrele.
Któregoś dnia złowili, aż 27 tuńczyków. Adolfo cały szczęśliwy przyniósł jedną złowioną przez siebie rybę (zasada tych połowów jest taka, że ryby, które złowisz zostawiasz kapitanowi i załodze łódki, sam masz tylko satysfakcję z połowów). Złowili jednak tak dużo, że w nagrodę jedną dostał na własność :). Adolfo podzielił się z nami tym trofeum.
Tak, można wypływać w głąb oceanu i łowić. Trzeba taką wycieczkę jednak wykupić u osób, które mają łódź i licencje na łowienie. Można też wypożyczyć sprzęt do połowu.
Malindi i okolice to prawdziwy raj dla ciekawych turystów.