Pomoc w Kenii poprzez edukację
Codzienność

Pomoc w Kenii

Pomoc w Kenii i krajach trzeciego świata to jednak bardzo trudny temat. Wszyscy, którzy przyjeżdżają do Kenii, chcieliby pomóc tym najbiedniejszym. Jak jednak pomagać, aby ta pomoc była konstruktywna i rzeczywiście przyniosła coś dobrego. Dzisiaj z perspektywy tego roku, kiedy mieszkamy tutaj, obserwujemy naszych sąsiadów w wiosce i pracowników Resortu Kilimndogo. Nasuwa mi się taka refleksja, że źle do tej pory wyobrażałam sobie pomoc. Myślałam, że kilka bluzek, spodni, może jakieś buty, których nie noszę, kilka kosmetyków to coś co uszczęśliwi mieszkańców i pomoże im wyjść z biedy. Niestety to nie tędy droga.

Też tak… pomagaliśmy 

W 2019 r. przywiozłam do Kenii pełną walizkę rzeczy, które potem zanieśliśmy do wioski w pobliżu naszego hotelu. Chcieliśmy je rozdać tamtejszym dzieciom. Okazało, że było to najgorsze przeżycie w moim życiu. Dzieci w kilka minut pojawiła się taka ilość, że rzeczy, które były w kompletach rozdawałam pojedynczo, aby starczyło dla wszystkich. Kiedy już wszystko rozdaliśmy, okazało się, że na końcu kolejki, stał chłopiec miał może 3-4 latka. Był niewidomy na jedno oczko, miał kilka blizn na głowie po operacjach, a my nie mieliśmy już nic, co moglibyśmy mu dać. Uciekłam stamtąd, a obraz tego chłopca mam przed oczami do dziś. 

Pomoc w Kenii to potrzeba zwykłych uczuć

Czy taka forma pomocy załatwia sprawę? Nie. No chyba, że jesteśmy prężną Fundacją, która takiej odzieży ma tony i rozdaje całym wioskom. Ja jednak uważam, że to nie jest dobre. Tutaj potrzebna jest edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Jednak nie tylko dzieci. Trzeba organizować kursy dla nauczycieli, którzy nie zawsze umieją sobie radzić z nauczaniem. Potrzeba uczenia miłości. Moja przyjaciółka Ania Krzewniak pomaga jednej ze szkół. Kiedy się pojawia na boisku szkoły musi szybko usiąść, bo wszystkie dzieci biegną do niej, aby się przytulić. One potrzebują miłości, przytulania, głaskania, a mamy tego nie umieją, bo nikt ich tego nie uczył. One rodzą dzieci i robią wszystko, aby je nakarmić. Sama zauważyłam, że kiedy jadę do wioski na zajęcia (uczę dzieci języka włoskiego w naszej wiosce), to one wszystkie przybiegają. Każde z nich chce dotknąć mojej ręki obłapują mnie w pasie i się przytulają, bo ja od początku zupełnie nieświadomie, tak się z nimi witałam, dzisiaj wiem, że to było i jest im potrzebne.

Pomoc w Kenii poprzez edukację

Tutaj dzieci marzą aby pójść do szkoły, są w nich szczęśliwe. Niestety rodziców często nie stać na opłacenie szkoły. Szkoły państwowe są bezpłatne, ale każdy semestr kończy się egzaminami w postaci testów, które trzeba wydrukować i to jest koszt. Poza tym mundurek, plecak, jakieś przybory to wszystko kosztuje, nie mówiąc o posiłkach. I chociaż często to jest wydatek rzędu 30$ na 3 miesiące ( 10$ miesięcznie, kiedy tata zarabia 120$, to jedno z dzieci może uda się wysłać do szkoły, ale nie więcej), to  niestety, wiele dzieci nie może zasiąść w szkolnych ławkach, których notabene też brakuje.

Jak to robić?

Dlatego, zamiast płacić nadbagaż lepiej wziąć Tuk Tuka i pojechać do pobliskiej wioski do szkoły. Zapytać czego potrzebują (potrzebują wszystkiego), ale może to być kreda, wycinanki, ołówki, może jakieś plansze, które można kupić w supermarkecie, czy sklepie papierniczym. Może mają drukarkę, ale kartridż kosztuje 60$ i niestety, stoi bezużyteczna, a tak byś się przydała. Może jest dziecko, które ma opłacony semestr, ale w drugim nie będzie już chodzić bo, tata czy mama nie mają już pracy.

Można pójść do pobliskiej przychodni i zapytać co potrzeba (wszystkiego). Wystarczy iść do apteki i kupić paczkę rękawiczek jednorazowych, albo kilka paczek waty. Może ktoś z Państwa ma takie możliwości, aby nawiązać współpracę z gabinetem dentystycznym, który leczy zęby tym najbiedniejszym, czy jakąś przychodnią okulistyczną. Ja jestem zwolennikiem takiej pomocy. Rozdawanie sutych napiwków uczy lenistwa, wyciągania ręki, czyli żebrania i postrzegania białego człowieka (Muzungu – w języku suahili), jako bankomatu. A my, biali najpierw tego uczyliśmy, a teraz krytykujemy. 

Masz chwilę zapoznaj się z materiałem w tym linku:

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu