Książka Pod niebem Kenii - przedsprzedaż książki z Kenią w tle
Życie w Kenii

Ruszyła przedsprzedaż książki!

Po wielu miesiącach żmudnej pracy wielu osób, moja książka właśnie trafiła do druku. I tak o to rusza przedsprzedaż mojej pierwszej powieści. Spełniło się kolejne z moich marzeń. Oczywiście zgodnie z zapowiedziami w mediach społecznościowych, dla pierwszych kilkuset nabywców przewidziana jest ręcznie malowana przez miejscowego artystę zakładka do książek.

Marzenie o pisaniu książki

Moje marzenie o pisaniu zrodziło się w liceum. Nigdy nie miałam problemu z pisaniem rozprawek, referatów, koreferatów czy opowiadań. Pamiętam, kiedy raz na zadanie domowe pani polonistka poprosiła, abyśmy napisali opowiadanie na dowolny temat. To właśnie wtedy po raz pierwszy postanowiłam, że będę pisać książki, bo to sprawia mi przyjemność.

Niestety mijały lata, a moje pisanie pozostawało w sferze marzeń. Teraz kiedy jestem żoną emeryta i nie pracuję zawodowo, mieszkamy w kraju gdzie czas jakby nieco zwolnił. Ciepłe słoneczne dni rozleniwiają i zachęcają do rozmyślań, więc postanowiłam wziąć się w garść i zacząć spełniać kolejne moje marzenie. Takie osobiste, skrywane gdzieś na dnie mojego serca. 

Pisanie książki rozpoczęłam od innego projektu

Zaczęłam pisać. Nie była to jednak książka, która teraz się ukaże. To zupełnie inny projekt (do którego wrócę i ukaże się na początku przyszłego roku). Wydarzenia, które miały miejsce, kiedy zamieszkaliśmy w Kenii, skłoniły mnie do przelania moich emocji na papier. Z początku pisałam posty na swoim facebookowym profilu, ale to mi nie wystarczało. Do tego wszystkiego Ania Krzewniak moja przyjaciółka, ciągle zachęcała mnie do napisania poradnika. Miałby on pomóc tym wszystkim, którzy na emeryturze zechcą spędzić resztę życia w ciepłym kraju i nie musi to być wcale Czarny Ląd. Miałam po prostu pokazać, że emigracja w starszym wieku jest możliwa, a życie w ciepłym kraju może być cudowne.

Książka, czyli od poradnika do powieści

Z poradnika zrodziła się jednak powieść, w której w sposób zawoalowany zwarłam porady dla osób, które chciałyby zamieszkać w Kenii. 

Kiedy zaczęłam pisać, a każdy dzień przynosił nowe doznania, nowe emocje, frustracje, śmiech, wściekłość i czasami łzy, moja książka nabierała coraz to bardziej wyrazistych kształtów. Bohaterowie, czyli opanowany do szpiku kości, realistyczny i pragmatyczny Jerzy oraz jego w gorącej wodzie kąpana żona Marta zaczynają życie w zupełnie różnym pod każdym względem kraju, do tego w jakim się urodzili i mieszkali do tej pory, czyli w Polsce. 

Marta i Jerzy zupełnie inaczej sobie wyobrażali życie na emeryturze. Zawsze powtarzali, że wtedy będą leżeć na leżakach przy basenie pod palmami, z drinkami lub z mrożoną kawusią w ręku. Niestety ich życie w Malindi nie ma nic wspólnego z tymi wyobrażeniami. 

Historia książki zbudowana na faktach

Już po kilku tygodniach zdali sobie sprawę, że sami siebie rzucili na głęboką wodę. Główny ich problem to brak znajomości języka angielskiego, a spraw które muszą załatwić jest cała masa.

Marta sama do siebie mówi, że chyba oszalała. Zamieniła wygodne życie na użeranie się z urzędnikami, którzy na wszystko mają czas, a na których nawet nie można się wkurzać. Są przecież uśmiechnięci, życzliwi i ciągle mówią „pole pole”(pomału, pomału) Marta.

Ale moi drodzy o tym wszystkim przeczytacie w mojej książce pod tytułem „Pod niebem Kenii” i tak jak wspomniałam na początku, właśnie ruszyła jej przedsprzedaż. Życzę wszystkim moim czytelnikom, aby czytając tę emocjonującą książkę, choćby na chwilę  ruszyli na spotkanie z Kenią i przeżyli piękną wycieczkę po tej czerwonej ziemi, której przewodnikami są Marta i Jerzy.

Więcej znajdziecie w tej zakładce: https://podniebemkenii.pl/wydawnictwo

P.S. Książkę wydałam bez profesjonalnego wsparcia. W razie jakiś problemów czy błędów na stronie sklepu dajcie mi znać. Dziękuję za wyrozumiałość.

Książka, która powstała z Waszą pomocą

Oczywiście chciałam też podziękować wszystkim tym, którzy bardzo mnie wspierali w ostatnich miesiącach. Tym, którzy dopingowali mnie na naszej grupie FB i Instagramie. Wielkie podziękowania za każde dobre słowo, które płynęło z Polski, ale też podczas spotkań z niektórymi tutaj na miejscu w Malindi.

Wielkie dzięki też dla tych z Was, którzy zaangażowali się w zaopiniowanie i wybór okładki. Dużo mi to pomogło, a dzięki temu ta książka ma też cząstkę od Was.

Mojej rodzinie i zespołowi, którzy mnie wspierali bezpośrednio od strony technicznej nie będę tu dziękować każdemu z osobna. Oni dobrze wiedzą, że zrobili kawał dobrej roboty, więc tylko ogólnie jeszcze raz podkreślę, że bez Was nie byłoby tego projektu.

3 komentarze

  • Agata

    Pani Mariolu ogromnie gratuluję, bo od początku, kiedy trafiłam na tego bloga, a później na fejsa, to kibicowałam tej ksiażce. Zamówiłam i czekam niecierpliwie na swój egzemplarz. Pozdrawiam serdecznie.

  • Ula

    Czekaliśmy i czekaliśmy, więc cieszymy się bardzo, że wreszcie jest możliwość. Zżera mnie ciekawość, ponieważ to niesamowita odwaga tak zostawić wszystko i wyjechać w zupełnie, ale to zupełnie inny świat. Szacunek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu