Malindi kontra Diani Beach
Tytuł kochani jest przewrotny, bo absolutnie nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do wyjazdów do Diani Beach. Byłam w tej miejscowości, a właściwie w kurorcie, bo to przecież kompleks hoteli przy plaży licznych resortów i prywatnych rezydencji w drugiej, trzeciej czy czwartej linii brzegowej.
Co ciekawsze: Malindi czy Diani Beach?
Diani Beach to przede wszystkim piękne plaże, czyste, wolne od wodorostów, alg. I tego naprawdę zazdroszczę. Natomiast moje serce skradło kilka lat temu Malindi i nic tego nie zmienia. Na Blogu opisywałam już miejscowość, w której mieszkam prawie trzy lata, dlatego teraz nie będę pisać po raz kolejny o jej historii.
Z pewnością jednak chcę zachęcić do przyjazdu właśnie tutaj, do tego nadmorskiego miasta oddalonego o 120 kilometrów na północ od Mombasy. Często na kenijskich grupach spotykam się z opinią: „w Malindi nie ma nic ciekawego”. Co zatem oprócz hoteli ciekawego jest w Diani Beach?
Kochani Malindi i jego okolice to kawałek prawdziwej Kenii. Jeśli przylatujesz do hotelu i zamierzasz spędzić swój urlop na leżaku przy basenie, to oczywiście Diani Beach jest jak najbardziej trafnym wyborem. Jednak jeśli chcesz zobaczyć jak żyją Kenijczycy, jak zachowują się na co dzień, to lepiej wybrać Malindi. Jak chcesz czegoś więcej niż tylko zobaczyć safari i hotele, pokazową wioskę masajską po drodze z safari, to oczywiście Malindi spełni twoje oczekiwanie.
Wiem, wiem. Zakochani w Diani Beach powiedzą do Mombasy jest rzut beretem i można zobaczyć to samo. Niby tak, a jednak nie tak. Każdy hotel w Malindi oddalony jest od centrum najwyżej 2 km. Spokojnie możecie wziąć Tuk Tuka, poczuć zimny łokieć i wiatr we włosach, a co odważniejsi mogą przejechać się motorem i w ciągu dziesięciu minut znaleźć się w gwarnym centrum miasta.
Co można zobaczyć? Polecam przejrzeć strony niżej. We wcześniejszych artykułach opisuję dość szczegółowo wycieczkę po mieście.
Malindi i Diani – rafa koralowa
I teraz się zacznie.
Zakochani Diani Beach: -No tak, ale z Diani możecie drodzy turyści popłynąć na Wasini, Funzi, ponurkować, podziwiać rafę koralową, lasy namorzynowe.
Ja zakochana w Malindi: – Z Malindi możecie popłynąć na Jacarande do Watamu Marine Park i tutaj możecie pooglądać delfiny (nie zawsze, one też wybierają sobie miesiące kiedy chcą się pokazać i są to styczeń, luty, marzec). Jeśli nawet nie ma delfinów, to również możecie popływać w cieplutkich, krystalicznych wodach Oceanu Indyjskiego. Do tego pooglądać rafę i zjeść obiad na środku oceanu, smakując rybę, którą właśnie złowili nasi przewodnicy.
Nie zabraknie też lasów namorzynowych, bo można wybrać się na wycieczkę do Mida Creek, a tutaj sama natura, ptaki rośliny i oczywiście namorzyny.
Simba Hills, Marafy, Park Tsavo
ZDB: – Od nas jest bliżej do wodospadu Simba Hills, ( nawet słyszę jak krzyczą ZDB).
JZM: – A od nas do Marafy, gdzie mogą podziwiać piękny kolorowy wąwóz Hells Kitchen.
ZDB: – My mamy bliżej do bram parku Tsavo.
JZM: – Nie prawda my też mamy blisko, nawet nam drogę wyasfaltowali do bramy Sala Gate i jest tylko 120 km.
ZDB: – My możemy zawieźć naszych gości do Mombasy do manufaktury, gdzie wytwarzają pamiątki.
JZM: – A my możemy zaprowadzić naszych turystów do trzech takich manufaktur, gdzie mogą sobie kupić pamiątki. Nawet takie surowe jeszcze nie wykończone np. wystrugane w drewnie palmowym słonie bądź żyrafy.
ZDB: – My pokażemy im w Mombasie Fort Jesus, to historyczne i ważne miejsce.
JZM: – A my zwieziemy naszych turystów do Gede, to ruiny starego miasta z początku pierwszego tysiąclecia, bardzo ciekawa historia o Sułtanacie Zanzibarskim. W miasteczku żyją małpki, które możemy sobie pokarmić, a jeśli macie dość odwagi to one mogą wam towarzyszyć na spacerze siedząc na waszym ramieniu.
Park Hallera z obu stron blisko, ale plaże…
ZDB: – Łe tam my zawieziemy naszych turystów do parku Hallera mogą oprócz małp pokarmić też żyrafy.
JZM: – Tak się składa, że park Halera leży w północnej części Mombasy i my też możemy zawieźć naszych turystów do tego parku, po drodze, mogą podziwiać babobay, sady mangowe i olbrzymie pola sizalowe.
ZDB: – My mamy piękne czyste plaże.
JZM: – I tu nas macie. My niestety nie mamy takich czystych plaż, bo algi zalegają niczym grube dywany i Srebrna plaża Malindi wydaje się być zanieczyszczona. Jeszcze nie rozgryzłam, dlaczego nie sprząta się u nas tych plaż, ale dostałam po łapkach, kiedy chciałam sobie wziąć do torby trochę, aby podsypać kwiatki w ogrodzie. Przecież algi to bogaty w minerały naturalny nawóz. Niestety nie można ich zbierać. Dlaczego naprawdę nie wiem, nie przyjmuje do wiadomości, że w jakiś sposób to sprzątanie zaburza ekosystem.
Już widzę oczami wyobraźni jak zwolennicy Diana Beach odetchnęli.
ZDB: – Uff wygraliśmy.
JZM: – Nie kochani, nie poddaje się.
Restauracje i rozrywka w Malindi a w Diani Beach
Rozrywka: restauracje, bary tych jest w Malindi sporo i wcale nie trzeba siedzieć cały urlop w hotelu przy basenie. Można wyskoczyć do Malindi na taneczny wieczorek albo do Karen Blixen – piękna klimatyczna restauracja albo pójść na dyskotekę do Rosady, która jest przy plaży. Ewentualnie również do Olimpii, a może odwiedzić bardzo przytulną restaurację pod koroną olbrzymiego drzewa Baby Marrow. Można też potańczyć w restauracji Malaika. Te restauracje tak się między sobą podzieliły, że każdego dnia tygodnia w innej można potańczyć.
Jeśli gracie w golfa to oczywiście zapraszamy, a może chcecie konno pokłusować po plaży, to też jest taka możliwość. Wiem wiem, w Diani Beach jest restauracja Ali Barbour’sCave. Piękna klimatyczna w jaskini (droga jak diabli, ale warto było tam pójść).
To chyba byłoby na tyle tych przepychanek. Chociaż nie.
Najważniejsza różnica to odległość
Diani Beach 35 -40 km od lotniska. Malindi 120 km. Jeśli przylatujemy z biurem, to czas przejazdu z lotniska do hotelu w Malindi wydłuża się od 2.5 do 3.5 godziny. Wiadomo każdy mieszka w innym hotelu, a w autobusie jest kilkanaście, kilkadziesiąt osób. Do Diani ta podróż trwa około dwóch godzin i nie zaprzeczać zwolennicy Diana, bo jest transfer promem, a z tym bywa różnie czasami czas oczekiwania na brzegu się wydłuża. Jeśli przylatujemy indywidualnie i mamy zamówiony transport do Malindi, to ten czas skraca się do 2 – 2.5 godziny.
Bezpieczeństwo
Kochani bądźcie rozsądni, trzymajcie się głównych dróg. Jeśli chcecie wyjść wieczorem, to poproście pracownika recepcji, aby zamówił wam taksówkę, wtedy z pewnością jest to osoba godna zaufania. Wieczorami nie zapuszczajcie się w głąb krętych uliczek. Bo wiemy, że to nie ma znaczenia czy jesteście w Malindi, Mombasie, Diani Beach, Nowym Jorku, Paryżu czy Hongkongu. Jeśli zapuścicie się w ciemne uliczki, w dodatku z nieznajomymi, to jak wyjedziecie goli i weseli, to będzie szczęście, ale z takich wojaży raczej się nie wraca.
Podsumowując Diani Beach oraz Malindi…
Zarówno Diani Beach jak i Malindi to nadmorskie miejscowości. Każda z nich ma do zaoferowania coś innego. Dlatego nie prawdą jest, że w Diani to jest super, a w Malindi to kicha. Poza tym chcę was poinformować, że jeszcze dalej na północy jest Lamu oddalone od Malindi jakieś 120 km i tam rośnie nam konkurencja. Już w tym roku było oblegane przez turystów. Muszę tam polecieć, sprawdzić na czym polega ten fenomen turystyczny.
P.S.
Właśnie dostałam wiadomość na messengerze:
„Dzień dobry, jesteśmy właśnie w Kenii. Widziałam Pani posta na grupie, gdzie Pani znalazła takie fajne lokalne sklepiki z ubraniami? Można prosić jakiś adres? My dziś byliśmy się przejść tutaj po Diani, ale nie ma takich lokalnych tylko wszystko pod turystę.” No cóż kochani, adresu nie mogłam podać, bo to Diani Beach.
Co wy na to ZDB? W Malindi, sklepik na sklepiku, sklepik popycha.
Zapraszamy.
3 komentarze
Honorata
Dziękuję za ten wpis . Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok spędzimy właśnie Malindi. Aktualnie czytam Pani książkę 😉 Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego! P.S. Czekamy na równie ciekawe wpisy oraz zdjęcia …
Mariola
Super. Gdzie państwo będziecie mieszkać? Zapraszamy do nas, wigilia zapowiada się międzynarodowa. To nasz kontakt na WhatsAppie +254 759 897987
Zosia i Władek
Dzień dobry . Będziemy od 22 grudnia w hotelu Jumbo , Z wielką przyjemnością spędzimy Wigilię w Polskim gronie . Jeżeli to nie problem , proszę o kontakt . Pozdrawiam Zosia